Nie wystarczy dać człowiekowi jedzenie, ubranie i mieszkanie, a nawet nie wystarczy dać człowiekowi pracę. Zauważamy, że najważniejszą rzeczą jest pomóc człowiekowi tak, by sam mógł sobie pomagać. (R. Kennedy)

Wczoraj obejrzałam wywiad z Agnieszką Chylińską. Dla tych którzy jej nie znają, to polska rockowa piosenkarka, bliska, bądź znana chyba każdej osobie urodzonej przed 2000 rokiem. Agnieszka niegdyś ikona polskiego rocku, zawsze szokowała swoim podejściem do życia. 

W momencie kiedy była na szczycie swojej kariery, a tym samym na dnie życia prywatnego (jak sie dowiadujemy z jej licznych wywiadów), Agnieszka zdecydowała się odejść ze sceny muzycznej i całkowicie oddała się roli mamy.

Był to kolejny moment kiedy zaszokowała całą Polske. Agnieszka, ta która krzyczała na scenie, piła, imprezowała i brała narkotyki powiedziała sobie dość… Wydawać by się mogło, że oto nastąpiła sielanka w jej życiu. Bez reszty zmieniła się w super mame i pokochała swoje życie. Generalnie życie jak w reklamie: rano śniadanko z rodzinką, spacery, zabawy z dziećmi , bielutkie koszule, buziaczek dla męża, który rano wychodzi do pracy , a ona przez reszte dnia ma totalny odlot w roli matki polki…

Ale jednak to co wydaje nam się czasem idealne i kolorowe na zewnątrz , w środku może okazać się totalnym dramatem drugiego człowieka. Życie w XXI wieku jest o tyle trudne, że portale społecznościowe są zapierdzielone milionem rodzinnych fotek , na których ludzie są uśmiechnięci i szczęśliwi… ALe czy to wszystko jest prawda? Czy w tym wszystkim jest miejsce na życiową porażkę? 

Człowiek wchodząc na internet ma wrażenie , że nie ma w jego życiu czegoś co mają inni. Że spiperzył na całej lini, bo jak to jest , że 100 Anek, 200 Zosiek i 333 inne osoby na FB są szczęśliwe w tym co robią, podróżują z dziećmi, fantastycznie się bawią i mają czas na wszystko, a ja kurde NIE?

Człowiek ten zaczyna zamykać się w sobie , bo przecież wstyd…jak powiedzieć komuś, kto za przeproszeniem rzyga tęczą , że tobie to chyba nie wychodzi, że nie cieszy cię każda chwila z twoim dzieckiem, że potrzebujesz oddechu i chcesz wrócić do pracy. Że kochasz swoje dzieci najbardziej naświecie, a jednak masz  potrzebe wyjść do ludzi czy też odetchnąć czasem świeżym powietrzem i zapomnieć się w ciszy… w totalnej 100% ciszy i usłyszeć wreszcie bicie swego serca… Usłyszeć swoje myśli i poczuć , że jesteś też człowiekiem myślącym , mającym swoje potrzeby wewnętrzne i zewnętrzne. No jak to zrobić? Jak wyjść do ludzi kiedy myślisz , że spieprzyłeś na całej linii?

Kiedy czujecie, tak jak Agnieszka, że gdzies w środku was samych zgubiliście jakąś cząstke siebie, że wasze życie toczy się w 100% tylko wokół zaspokajania cudzych potrzeb: czy to szefa, czy męża, czy rodziców czy też dzieci, to zatrzymajcie się. Zatrzymajcie się w tym wszystkim , w tym całym kołowrotku i spróbujcie spojrzeć na siebie z boku. Czy to wciąż jestem ja? Czy chomik w kuli? Czy spełniam swoje potrzeby (spójrzcie na piramide potrzeb Maslowa i oceńcie każdą z nich w sklai od 1-10, to wiele wam powie o sobie w tej chwili)? Czy czuje , że jestem tu gdzie chcę być? Co zrobiłem dla siebie w ciągu ostatniego dnia, miesiąca, roku (nie mówię tutaj zakupienie nowych butów i fryzjera, a o rozwoju personalnym)? 

Piramida Maslowa

Źródło: http://www.wojciechmakowski.pl/2013/12/motywacja-w-sporcie.html?m=1

A co jeśli nie czuję się dobrze? Co jeżeli czuję , że jest ze mną w tej chwili coś nie tak…ale cholernie mi wstyd i zmuszam się do ciągnięcia tego co robię, bo przecież wszyscy inni dają rade to i ja dam radę? 

Kochani, szukajcie pomocy. W męzu,żonie, przyjacielu, w ksiązkach , w podcastach na youtube, szukajcie terapii, jeżeli to już na prawde mocny stan. Nie bójcie się prosić o pomoc. My urodziliśmy się z naturalną, wrodzoną umiejętnością proszenia. Twój pierwszy krzyk, kiedy wyszedłeś z łona mamy , to była prośba…Mamo przytul mnie , mamo ja chce do Ciebie. Tracimy często w późniejszym czasie tę umiejętność, często w naszym rodzinnym domu, często w szkole, będąc karconym za najmniejszy przejaw bezsilności czy też słabości. Mimo to starajcie się wrócić do swojego wewęntrznego JA. Nauczcie na nowo się słuchac siebie i tego czego potrzebujecie. To jest naturalne, że czujemy się zmęczeni, to jest naturalne, że mamy powyżej uszu czasem naszej pracy, naszego monotonnego życia, naszych problemów. Otworzmy się na pomoc innych kiedy jest bardzo źle. 

Czasem jest tak, że aby coś na nowo zadziałało czy też lepiej nam w życiu wychodziło potrzebny jest drugi człowiek. Nie patrzmy na Jana czy Żanete. To wszystko jest nieważne , ze w ich życiu notorycznie Majorka i cuba libre. Kiedy w Twoim życiu wali deszczem potrzebujesz parasola.

Trzymajcie się ciepło i posłuchajcie nowej płyty Agi 😉

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d bloggers like this: