Anka i Marta poznały się na studiach. Anka była świętną studentką z wysokimi osiągnięciami, Marta zaś przebojową blondynką o długich nogach. Anka do czasów studiów nie miała wielu przyjaciół. Odkąd pamięta rodzice wymagali od niej samych 6 i nienagannej postawy. Nie miała czasu na przyjaciół. Zazdrościła koleżankom w klasie , że te mają tyle wspolnego ze sobą, a ona sama jest na uboczu. Marta tego porblemu nigdy nie miała, otoczonka wianuszkiem znajomych i adoratorów , czerpała radość z życia i wybierała sobie co rusz nowe “łupy”.

Ta znajomość i zainteresowanie Marty Anią, bardzo ją zaskoczyło. Będąc jednak teraz na studiach, nie zastanawiała się nad tym długo. Marta początkowo wykazała wiele zainteresowania Anią. Skąd pochodzisz, co cię interesuje , co robią twoi rodzice , jakie są twoje najskrytsze marzenia.. interesowało ją wszystko. Było to tak niezywkłe dla Ani, że od razu zauroczyła się Martą. Stała się ta dla niej bożyszczem. niezwykłą przyjaciółką , której do tej pory nie miała. Anna wiele mówiła o sobie. Jeżeli jednak mówiła, opowiadała jej głównie o sobie jako tej wspaniałej, idealnej bez cienia skazy.
Po pewnym czasie Marta zaczęła wymagać od Ani dowodów przyjaźni. Musiała za nią pisać pracę, kiedy ta była zmęczona po baletowym weekendzie. Pisała egzamin za siebie , po czym wymieniały sie kartkami i egzamin pisała też za Martę. I tego i wiele innych dowodów oczekiwała od niej coraz częściej. Ciągle mowiła jaka jest biedna i zmęczona, i jak bardzo liczy na Anię, bo przecież na nikim w tym życiu nie może polegać tak jak na niej.
Ania znosiła to długi czas. Pragnęła przyjaźni Marty.Nie miała nikogo innego w nowym mieście, do czasu aż pojawił się Tomek. Przystojny brunet, już od dawna obserwował Anie z ostatniego rzędu w auli wykładowej. Wydawała mu się niezwykła i tajemnicza. Jedyne co powstrzymywało go przed podejściem do niej, była ta pijawka Marta. Czuł, że tej kobiecie nie można ufać. Ale nadarzyła się okazja. Pewnego razu Marta tak zabalowała, że nie pojawiła się cały dzień na wykładach. Usiadł przy niej i tak zaczęła się ich znajomość.
Początkowo nie zwracał szczególnie uwagi na Martę i jej wzrok. Wzrok pełen zła i goryczy… Ona czuła , że jest on dla niej zagrożeniem. Nie był jak Ania, delikatna wewnętrznie i podatna na manipulację, zachłanna uwagi i miłości drugiego człowieka. On miał gruntowane poczucie wartości, wiedział z kim ma do czynienia. Już nie raz przebywał z wampirem emocjonalnym.
Marta zaczęła wpadać w popłoch. Tomek i Ania mieli się ku sobie i trzeba było coś z tym zrobić. Zaczęła dręczyć Anie, robić jej wyrzuty ” Jak możesz mnie tak zostawiac i wychodzić dzisiaj z nim, po tym wszystkim co dla ciebie zrobiłam”. Manipulowała Anią emocjonalnie ze wszystkich stron. Jednak miłość Ani do Tomka była silniejsza, zaczeła powoli otwierac oczy na to co do tej pory robiła z nią Marta. Coraz mocniej czuła się wyczerpana psychicznie po spotkaniach z nią. Marta na nią krzyczała, wyzywała i wmawiała rzeczy, które nigdy nie miały miejsca.
Ania myślała , że oszaleje. Z jednej strony pragneła być z Tomkiem a z drugiej czuła że może powinna posłuchać Marty. Ten wewnętrzny dysonans nie dawał jej spać. Może jestem tak okrutna jak mówi Marta? Może nie powinnam zostawiać przyjaciółki dla faceta? Może ona ma rację. Otwarła przede mną serce, kiedy przyjechałam tu (jak sama mi powiedziała) “szara mysz ze wsi”, a teraz zostawiam ją dla Tomka….
Jak się ta historia skończyła opowiem wam przy okazji innego wpisu, o wychodzeniu z ciemnej stefy życia Takich historii i tym podobnym znajdziecie w swoim życiu , bądź waszych znajomych wiele. Ludzie toksyczni jak Marta będą was na początku “całować po stopach”, wspierać i pomagać. Aż przyjdzie taki moment , że zapragną zapłaty za swoją wspaniałomyślność. Czy to, jak Marta od Ani w postaci pisania za nią egzaminów, czy też w postaci donoszenia informacji na temat waszych wspólnych znajomych, czy też w postaci całkowitego oddania i podporządkowania się ich prawom i żądaniom.
Manipulacji jest wiele. Głównie jest to wzbudzanie poczucie winy w was i wmawianie , rzeczy które nie mają i nigdy nie miały miejsca. W kolejnym stadium, jako te osoby już lekko “współzależne” od takiej toksycznej osoby, będziecie robić wszystko aby zadowolić tego człowieka. A to już droga do niekończońcej udręki.
Kiedy odkryjecie , że jesteście wyczerpani psychicznie po spotkaniach z tymi ludźmi i nieustannie o nich myślicie. Kiedy czujecie , że to nie jest relacja w której panuje niepisana zasada wzajemnej życzliwości, zaopiekujcie się sobą.
Takie relacje wysysają wiele energii z człowieka. Potrafią sponiewierac i ściągnąć człowieka na samo dno. Aby się z niego podnieść trzeba wiele siły. Ale , wiedzcie , że ta siła jest w was 🙂 Zajrzyjcie do środka i odnajdźcie źródło. Tam znajdziecie odpowiedź ” co ja teraz mam zrobić” 🙂
Życzę wam samych dobrych ludzi wokół. A tych trudnych relacjach dużo siły i miłości. Kiedy już odkryjesz niewyczerpane pokłady miłosci wewnętrznej, góry przeniesiesz.
Pozdrawiam Was ciepło w ten “prawieże” wiosenny wieczór .